... Boyfriend z ćwiekami...

Hey!

Witam Was kochani w te czwartkowe popołudnie! Jak tam Wasz dzisiejszy jadłospis? Celebrujecie dzień w towarzystwie słodkiej przekąski, unikacie, a może poszukujecie fit odpowiedników? 

Ja zdecydowałam, że spróbuje samodzielnie zrobić paczki. Spośród wielu przepisów dostępnych w Internecie zdecydowałam się na ten w wersji serowej. Kalorie tego dnia nie mają znaczenia; choć wiadomo liczy się umiar i zdroworozsądkowe podejście. Jeden, dwa pączki nie wpłyną na naszą sylwetkę; więc nie ma powodów do zmartwień, można natomiast pójść na dłuższy spacer czy zdecydować się na cięższą aktywność fizyczną.

Myślę, że zrobienie pączków w domu jest dla nas o wiele korzystniejsze. Sklepowe były, są i będą, a skoro mam ferie to mogę poświęcić troszkę czasu na sporządzenie słodkości. 

Sam fakt, że robię coś samodzielnie napawa mnie optymizmem. I choć mogą one wyjść nie tak "idealne" i piękne wygląd w tym przypadku nie ma jakiegokolwiek znaczenia. Liczy się smak i nasze zaangażowanie, prawda? 

Tymczasem przygotowałam dla Was jedną z wielu planowanych stylizacji, które w najbliższych miesiącach pojawią się na blogu. Z racji tego, że jestem już po sesji mogę na spokojnie wybrać się na zdjęcia bez towarzyszącej presji czasu i myśli, że w domu czekają na mnie "książki"

To wielki komfort psychiczny, o który nieustannie zabiegam. Jestem zdania, że warto poświęcić 100% swoich sił by zaliczyć edukacyjne zobowiązania by później rozkoszować się chwilą wolności. Niech ta chwila trwa, zważywszy na fakt, że włożyłam sporo trudu by wszystko zaliczyć w pierwszych terminach i to na bardzo satysfakcjonujące mnie oceny.

Wracając do stworzonych zdjęć...

Od soboty mam tą przyjemność, że mogę bez zobowiązań wybrać się w trasę. Zakupy, załatwianie ważnych spraw i możliwość zrobienia zdjęć jest dla mnie bardzo cenna. Korzystam z życia, innego niż to studenckie. Ferie mają to do siebie, że mogę sobie je zagospodarować we własnym zakresie. 

Piękna poniedziałkowa pogoda aż się prosiła by z niej skorzystać. Była to dobry moment by zaczerpnąć świeżego powietrza, po wielu dniach spędzonych w czterech ścianach tzn. na nauce. 

Zaprezentowany look to połączenie elegancji, prostoty i wygody. Jego uniwersalność pozwala by śmiało po niego sięgnąć zarówno na ważniejsze okazje, wyjście na uczelnie jak i spontaniczny wypad na zakupy.  

Analizując ewoluujący styl, na moim przykładzie zauważyłam, że z wiekiem nabrałam świadomości jakie połączenia podkreślają moje atuty, a z jakich rzeczy powinnam zrezygnować. O ile kiedyś wystrzegałam się jeansów i marynarek-żakietów o tyle teraz zajmują one godziwe miejsce w mojej szafie.  Tworząc zaprezentowaną stylizacje w głównej mierze skupiłam się na marynarce, która stanowi bazę doboru pozostałych, konkretnych rzeczy. Do błękitu, bieli i czerni dołączyła czerwień - w postaci ulubionego obuwia. Buty tak jak już wspominałam w jednym poście są koniecznością, gdyż w nich czuję się najlepiej kiedy prowadzę samochód. By jeszcze przemycić tą czerwień pomalowałam usta na zbliżony odcień. 

Żakiet Boyfriend z ćwiekami

Forma żakietu jest luźno opadająca. Celowo zdecydowałam się na taki model, mając na uwadze pozostałe jakie posiadam. Chcąc wprowadzić troszkę różnorodności,  dopasowane modele urozmaiciłam takowym - boyfriendem. 

Spośród dwóch wersji kolorystycznych: indygo-biały i szaro-biały, zdecydowałam się na tą pierwszą. Taki odcień zdecydowanie bardziej do mnie "przemówił", tym bardziej, że kolorystyka niebieskości w dalszym ciągu będzie przewijała się w trendach wiosna/ lato 2020.

No cóż, zaopatrzenie się w taki żakiecik było tylko i wyłącznie kwestią czasu. 

Indygo-biały odcień jest bardzo uniwersalny. Świetnie komponuje się zarówno z bielą, czernią jak i innymi, nietypowymi odcieniami. To od nas zależy w jakim kierunku podążymy tworząc naszą stylizację.

Żakiet ma lekką formę nie tylko w kwestii kroju, ale i w lekkości jego noszenia. Typowo wiosenny, dość cienki idealnie sprawdzi się na wczesną wiosnę pod warunkiem, że pod spód nałożymy jakąś bluzeczkę. Zapinany na jeden, srebrny guzik. Rozbudowany w ramionach poprzez wszyte poduszeczki. Ze zdobionymi, naszytymi na wierzch kieszonkami po bokach. Zdobienia - ćwieki przyciągają uwagę, dekorując i przełamując monotonnie żakietu.

Materiał to połączenie 90% poliestru i 10% elastyny. Przyjemny w dotyku, nie krępuje naszych ruchów, zapewnia pełną swobodę nie drażniąc skóry. 

Jestem pewna, że wraz z rozpoczęciem ciepłych, wiosennych dni niejednokrotnie sięgnę po taki żakiecik.

Wdzianka i Żakiety - BONPRIX

SKLEP - www.bonprix.pl

FACEBOOK - bonprixPL

INSTAGRAM - bonprix

Dobrze kochani zmykam poćwiczyć. Trzeba choć w 1/3 spalić nadmiar pozyskanych kalorii! :D 

Pa! Pa!

1. Ile pączusiów dzisiaj wszamaliście? :D

2. W jakich outfitach lubicie chodzić najbardziej? Elegancja, a może jej totalne przeciwieństwo - luzacko, sportowy styl?

3. Podoba Wam się żakiet w takiej wersji kolorystycznej?