czwartek, 6 maja 2021

Wielozadaniowy, multifunkcyjny, uniwersalny... tak po prostu SPRAY...

 Hey!


Dzień dobry kochani! Pierwsze dni maja minęły w zawrotnym tempie. Wszystko co dobre szybko się kończy, mam nadzieje, że wszyscy moi czytelnicy dobrze wykorzystali wolny czas odpoczywając i ładując przysłowiowe akumulatory na pozostałą część miesiąca. 

Czy macie jakieś sprecyzowane plany na maj? Ja przede wszystkim zamierzam wrzucić nieco na luz. Kolejny miesiąc będzie dla mnie o wiele bardziej wymagający pod względem nauki. Sesja, egzamin na studium, robi się nieco poważnie, dlatego też w maju pragnę zaczerpnąć nieco dystansu do wszystkiego co mnie czeka. Balans, to słowo klucz w tym momencie. Choć staram się kroczyć przez życie w pełnej równowadze, niekiedy potrzebuje jej nieco bardziej. Momenty wymagające szczególnego zdyscyplinowania to czas kiedy tak łatwo można się zatracić. Dzień wypełniony obowiązkami, zmartwieniami może stać się zupełnie bezwartościowy kiedy to nie wyodrębnimy chwil wolnych dla siebie, chwil, które możemy poświęcić na pielęgnowanie swoich pasji. Nie mniej jednak nie "zamykam się" na edukację. Myślę, że systematyczną pracą podejdę do wszystkich egzaminów otoczona aurą spokoju i lekkiego podekscytowania. Czuć pewność. Pewność swojej wiedzy i umiejętności to taka "cecha", która niejednokrotnie towarzyszyła mi w życiu. Za nic w świecie nie pogardziłabym tym uczuciem w najbliższym czasie. Co więcej przyjmę je z wielką radością, kiedy to w pozytywnym tego słowa znaczeniu jestem żądna sukcesów. 

Wspominając o balansie... tak, staram się w jakikolwiek sposób każdego dnia poświęcić choć chwilę dla siebie. Niektóre czynności są moją rutyną m.in. codzienna pielęgnacja, aktywność fizyczna w postaci treningu fitness, jazdy na orbitreku czy jogi. Inne czynności-pasje, urozmaicają moje dni od czasu do czasu. Jest to przygotowywanie domowych wypieków czy ogrodnictwo. I choć o swoich pasjach, mogłabym pisać i pisać, to dzisiaj jednak wspomniałam o większości z nich zaledwie pokrótce. Większości, co nie oznacza, że o wszystkich. W dzisiejszym poście na "tapetę" idzie codzienna pielęgnacja. A ściślej to ujmując jeden produkt. Jeżeli jesteście jego ciekawi to nie pozostaje mi nic innego jak zaprosić Was do dalszej części wpisu. Jestem szczerze zainteresowana jakie wyodrębnicie stanowisko po zapoznaniu się z jego treścią. 


Wpis stanowi kontynuację serii składającej się z czterech systematycznie publikowanych postów. Niebawem pojawi się ostatnia publikacja. By nadrobić zaległości bądź przypomnieć sobie wcześniej zamieszane notki zachęcam zajrzeć pod wskazane odnośniki:

I POST - Aromat, finezja, podróż po krainie smaków - ALOES w roli głównej...  

II POST - Codzienna...

 



ALOES.SKLEP.PL, choć w każdym wpisie staram się zamieścić wzmiankę opisującą funkcjonowanie internetowego sklepu oferującego pełen asortyment produktów oferowanych przez firmę Forever Living Products, wciąż mam nieodparte wrażenie, że jest to zaledwie niewielka część tego, co tak na prawdę skrywa ów strona. Każde "odwiedziny" sprawiają, że coś innego-równie wyjątkowego przyciąga moją uwagę. Niekiedy są to produkty związane z cenioną sobie codzienną pielęgnacją, innym razem produkty pszczele (czujecie to powiązanie z kuchnią? Ahhh, zrobiło się smakowicie!), aż w końcu zaglądam pod zakładkę suplementy diety by być w mniej bądź większym stopniu zaznajomioną z tą dziedziną uzupełnienia codziennej diety. Nie potrzeba wielu słów, by określić jedno - JEST INTERESUJĄCO.

Darmowa dostawa od 100 zł wartości koszyka i płatności z góry

Szczegółowe informacje, ilustrowane dużą ilością zdjęć i regularnie aktualizowane

ZAKUPY - szybkie, łatwe i wygodne. 

Korzystne ceny, terminowe dostawy i wysoki poziom obsługi klienta.

Ceny w sklepie są podane w pełnych złotówkach i bez końcówek typu 89 groszy. Sklep uznał, że szkoda czasu Klientów na testowanie i liczenie przez nich czy to bliżej czy dalej do pełnej złotówki. Ps. Bardzo fajny pomysł, tym bardziej, że tego typu zastosowania tzn. końcówki typu 99 groszy są regularnie stosowanym chwytem marketingowym. W przypadku tego sklepu ów psychologiczna zagrywka nie ma miejsca. I bardzo dobrze, kupujmy bardziej świadomie. 





ALOE FIRSTSPRAY ALOESOWY Z EKSTRAKTAMI Z ZIÓŁ (040) - ALOES.SKLEP.PL

MOJA OPINIA

Tym razem zdecydowałam, że moja opinia pojawi się tak na prawdę na samym początku posta. Sądzę, że jestem Wam w stanie przekazać multum interesujących informacji. Nie mniej jednak jeżeli uznacie, że chcecie wiedzieć jeszcze więcej - do czego oczywiście macie prawo, to zapraszam zajrzeć pod wskazany powyżej odnośnik, który zaprowadzi Wam bezpośrednio na stronę. 
Aloe First firmy Forever Living Products znalazło u mnie natychmiastowe zastosowanie. Pokochałam tę formułę za delikatność i rewelacyjną skuteczność. Już po pierwszej aplikacji można zobaczyć wyraźną różnicę w wyglądzie naszej skóry. Pomimo, że bardzo dbam o jej kondycję, to jednak Aloe First zdziałał jeszcze więcej - DOBREGO. Ta miękkość, ta gładkość i spektakularne nawilżenie - już się nie mogę doczekać ciepłych dni, kiedy to będę mogła zaprezentować jej piękny i co najważniejsze ZDROWY WYGLĄD
Czy testowałam Aloe First bezpośrednio na podrażnienia, zaczerwienienia bądź inne nieprzyjemne dolegliwości?
Tak. Nie muszę sięgać daleko pamięcią, by przypomnieć sobie takie sytuacje. Obszary, które w szczególności potrzebują skoncentrowanej formuły aloesu z ekstraktem z ziół są łokcie i kolana. Dość sporo ćwiczę, niejednokrotnie opierając się na łokciach, czy klękając na kolanach. Te powierzchnie naskórka są zdecydowanie najbardziej narażone na różnego rodzaju podrażnienia. Po spryskaniu zaczerwieniona skóra otrzymuje potrzebne jej ukojenie, a Ja ze spokojem mogę myśleć o kolejnej wyczerpującej dawce preferowanych ćwiczeń. Co więcej, jeżeli na naskórku pojawiają się jakieś zmiany tzn. punktowe zaczerwienienia, to po spryskaniu danej powierzchni ulegają one wyciszeniu i zagojeniu. Aloe First nie dopuszcza do "zaognienia" i przekształcenia drobnych zaczerwień w bolesne krostki bądź stany zapalne. 
Kolejne zastosowanie, o którym nie mogłabym nie wspomnieć to pielęgnacja włosów. Oprócz tradycyjnej odżywki, maski i serum bardzo sobie cenię różnego rodzaju spraye. Bardzo je lubię za szybkie, wygodne aplikowanie. Aloe First DOSTARCZYŁ moim włosom kolejnej dawki odżywczych składników, idealnie łącząc się z zestawem pielęgnacyjnym, który obecnie testuję. Włosy pomimo swojej długości są dość lekkie i proste w ułożeniu (tak, tak rozpuszczone, proste włosy również wymagają odpowiedniego ułożenia by mogły się nienagannie prezentować). Nie plączą się i nie są szorstkie. Myślę, że każdy dzień przybliża mnie do osiągnięcia PERFEKCYJNEGO wyglądu. 
Aloe First używam także bezpośrednio do pielęgnacji skóry głowy. Ważne by odpowiednio odżywić skalp, chroniąc jednocześnie przed wysuszeniem. 
Ostatni wątek, który poruszę to depilacja i spryskanie skóry bezpośrednio po tej czynności. Jeżeli po depilacji Wasza skóra jest podrażniona, bądź potrzebuje zdecydowanego ukojenia, to nie pozostaje mi nic innego jak polecić Aloe First. Gwarantuje, że nie pożałujecie. 

CZY JEST TO PRODUKT GODNY UWAGI?
Tak. Jego uniwersalność zasługuje na szczery podziw. Być może trudno sobie wyobrazić, że istnieje jeden produkt, który można zastosować do tak wielu obszarów, lecz prawda okazuje się właśnie taka - ISTNIEJE I BARDZO DOBRZE SOBIE RADZI. Jego funkcje nie zatracają się jedna w drugiej. Niczym kameleon potrafią się dostosować do pokładanych oczekiwań. Na wielki plus zasługuje nietuzinkowe połączenie - aloesu z ekstraktem z ziół. Doceniajmy naturalne formuły - bo są zdecydowanie NAJLEPSZE!
WYDAJNA FORMUŁA spokojnie starcza na długi, długi czas. Aloe First testuję od ponad miesiąca, nie zużyłam nawet 1/5 zawartości opakowania. Z pewnością wydajność zależna jest od wodnistej konsystencji która sprawia, że już niewielka ilość pokrywa spory obszar ciała. JAK DLA MNIE REWELACJA! 





KLUCZOWE INFORMACJE O PRODUKCIE/ KWESTIE ZAPACHOWE





Kluczowe, lecz nie wszystkie. Nie byłabym sobą nie wyszukując innych ciekawych informacji. W sumie o zaspokojenie wspomnianej ciekawości się rozchodzi. Być może niekiedy jestem za bardzo wnikliwe, ale cóż... taka moja natura. Skoro produkt określiłam mianem wielofunkcyjnym, to wręcz należy przedstawić jego szerokie możliwości zastosowania. A więc znalazłam bardzo wiele takich pielęgnacyjnych rewelacji. Aloe First można stosować także przy drobnych okaleczeniach, oparzeniach (słonecznych, aj... coś mi o tym wiadomo, bardzo nieprzyjemne doświadczenie) oraz otarciach. Jeżeli pragniemy wypielęgnować nim swoje włosy to sprawdzi się jako odzywka, produkt do układania włosów. Ma także właściwości chroniące nasze włosy przed wypadaniem. Działa bakteriobójczo i przeciwgrzybiczo. Może być też stosowany jako tonik do twarzy. Czołowa informacja - MOŻE BYĆ STOSOWANY W KAŻDEJ ŁAZIENCE I APTECZCE. Rzeczywiście te i inne zamieszczone powyżej informacyjne nowinki temu dowodzą.

W tej części chciałabym jeszcze odnieść się do ZAPACHU. Jak dobrze wiemy zapach jest bardzo ważny w przypadku tego typu produktów. Mają one styczność bezpośrednio z nami, z naszą skórą. Jeżeli zapach jest "brzydki" to niekoniecznie chcemy kierować daną formułę w naszą stronę, chociażby nie wiadomo jak dobroczynna by ona nie była. Tutaj chciałabym się odnieść do pewnego produktu, który kiedyś miałam przyjemność stosować. Aplikując go na ciało w dobrej wierze, przez cały dzień musiałam się "męczyć" z towarzyszącym mi zapachem, który przebijał się pomimo stosowania perfum i nieusilnych prób jego zmycia. Był to bodajże krem do golenia. Przygoda z jego testowaniem zakończyła się równie szybko jak i zaczęła. No cóż... pozostało rozczarowanie. Nie zwracałam nawet uwagi na to, czy ów krem coś zdziałał czy nie. Szybko chciałam zapomnieć o nieudanych testach.

Aloe First zapewnia mi komfort, zarówno podczas aplikacji jak i wiele godzin po niej. Piękny, intensywny, orzeźwiający zapach może mi towarzyszyć bez żadnych ograniczeń czasowych. Co ciekawe spryskana skóra czy włosy pachną aloesem, jednakże kiedy zastosujemy perfumy ów zapachy się ze sobą nie kumulują. Każdy z nich w odpowiedni, lecz nienachalny sposób daje wyraz temu, że jest obecny. Aloe First to dobry towarzysz. 




SKŁADNIKI, KTÓRE TWORZĄ TĄ UNIWERSALNĄ FORMUŁĘ





CO JESZCZE POJAWIŁO SIĘ NA ETYKIECIE PRODUKTU? 





WYGLĄD OPAKOWANIA, SPOSÓB APLIKACJI





Coś co przykuło moją uwagę to sposób aplikacji. Blisko pół litrowa butelka wyposażona jest w atomizer ze spryskiwaczem. Choć początkowo bardzo delikatnie podchodziłam co do oceny takiego sposobu aplikacji w trakcie testowania uznałam, że jest to niewątpliwie poręczne rozwiązanie. Sprawdza się zwłaszcza kiedy spryskujemy większe powierzchnie skóry bądź pragniemy wypielęgnować nasze włosy. Jedno naciśnięcie atomizera wydobywa z wewnątrz opakowania dość sporą ilość produktu. Sposób aplikacji w takiej formie sprawdza się również podczas spryskania powierzchni, która zasługuje na szczególną uwagę. Podrażnienia, okaleczenia czy poparzenia - niekoniecznie chcemy je dotykać ze względu na nadwrażliwość naskórka i ochronę przed ewentualnym przenoszeniem bakterii. Spryskują dane okolice omijamy krok nanoszenia za pomocą dłoni dobroczynnej, kojącej formuły. Spray pozwala nam na precyzyjne pokrycie wrażliwego obszaru bez jakiejkolwiek ingerencji rąk. Należy jedynie precyzyjnie skierować atomizer w danym kierunku z zachowaniem odpowiedniej odległości. Proste, prawda? Jednakże nie życzę ani sobie, ani nikomu innemu by testować Aloe First w tym zakresie. Choć oczywiście należało o tym wspomnieć, bo w tym celu również wystosowano tę formułę. 
Jeżeli chodzi jeszcze o samą poręczność opakowania to nie znalazłam żadnych zastrzeżeń. Gramatura produktu jest odpowiednia. Opakowanie jest jest ciężkie, można nim poręcznie operować bez uczucia "zmęczenia." 
Grafika butelki wygląda elegancko. Przeważa biel, urozmaiceniem są dodatki niebieskiego i złota. Matowe opakowanie łatwo utrzymać w czystości. 


ALOE FIRST. SPRAY ALOESOWY Z EKSTRAKTAMI Z ZIÓŁ (040) - ALOES.SKLEP.PL


Jeżeli myślicie o wzbogaceniu swojej kolekcji pielęgnacyjnej o tej multifunkcyjny produkt to mam dla Was coś jeszcze. Wraz z marką wystosowaliśmy 10% rabat na Aloe First. Co zrobić by z niego skorzystać? Przy realizacji zamówienia wystarczy wpisać hasło: natalia10


Kończąc dzisiejszy wpis nie pozostaje mi nic innego jak zaprosić Was niebawem na ostatnią odsłonę serii, w której królują aloesowe formuły. Cieszę się, że publikowane wpisy są tak szeroko komentowane. Liczę na Waszą aktywność również i tym razem. Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Wam miłego dnia i zapewnić, że zmykam przejrzeć zamieszczane nowości na Waszych blogach. Pa! Pa!


1. Czy zaprezentowany produkt jest Wam znany?

2. Co sądzicie o takim multifunkcyjnych formułach? Sprawdzają się w Waszych domach? A może wolicie jedno, konkretne zastosowanie?

25 komentarzy:

  1. Bardzo fajny, lubię aloes w kazdej postaci :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam tego produktu, a odnośnie wielofunkcyjności danego kosmetyku, to sięgam po takie pakując walizkę na wakacje. Pozwala zaoszczędzić miejsce i zmniejszyć bagaż. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie maj to czas przemyśleń. Mam urodziny a w tym roku zmiana kodu na 3 z przodu więc jakoś tak przygnębia mnie ten maj. Pogoda też nie nastraja optymizmem

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie spotkałam się wcześniej z tym produktem, ale mnie zaciekawił :D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja się cieszyłam z maja, bo cały stres, który dotychczas towarzyszył mi od kilku miesięcy miał przeminąć... niestety maj się okazuje być jeszcze gorszym. Mam nadzieję, że jednak coś się uda odpocząć.

    Pierwszy raz czytam o tych produktach.

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie takich produktów szukam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawy produkt :)

    rilseeee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam tego typu naturalne produkty! Po aloes często sięgam,chętnie wypróbuję ten produkt :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej marce, ale widzę, że warto jest mieć ją na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam kosmetyki, które mają kilka zastosowań :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie znałam tego produktu wcześniej, ale prezentuje się interesująco.
    Ciekawy wpis.

    OdpowiedzUsuń
  12. lubię wszytsko co man w sobie aloes!

    OdpowiedzUsuń
  13. Interesujący produkt i w dodatku z moim ulubiony aloesem

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie znałam tego produktu. Interesujący :)
    Pozdrawiam
    https://artidotum.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Z chęcią wypróbuję ten produkt.

    OdpowiedzUsuń
  16. Pierwszy raz widzę ten produkt. Początkowo po opakowaniu myślałam, że to jakiś spray do czyszczenia :D Lubię aloes, myślę, że produkt mógłby się u mnie sprawdzić:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ciekawy kosmetyk. Może kiedyś wpadnie w moje ręce.

    OdpowiedzUsuń
  18. Chętnie wypróbowałabym ten spray :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Suas postagens são ótimas, estou seguindo seu blog e curtindo bastante!! Parabéns!

    Meu Blog: Isabel Santos

    OdpowiedzUsuń
  20. Zachęciłaś do przetestowania :))

    OdpowiedzUsuń
  21. JA nie mam żadnych szczególnych planów na maj. Chciałabym, żeby ta druga połowa maja była dla mnie nieco spokojniejsza i żebym mogła w końcu odpocząć, odetchnąć i znaleźć troche czasu dla siebie. Produktu nie znam :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz mobilizuje mnie do dalszego działania!
♥ ♥ DZIĘKUJE! ♥ ♥