czwartek, 30 maja 2019

Krzepiąc cerę...

Hey!


Wolniejszy dzień to idealny czas by po raz kolejny w tym tygodniu do Was zajrzeć. Spory odzew z Waszej strony z pewnością mnie do tego zachęca. Myślę, że już powoli wkraczam na właściwy tor i  za dosłownie kilka chwil będę mogła rzec, iż "blogerskie zaległości" są jedynie wspomnieniem.  


W drugiej połowie kwietnia, miałam niezmierną przyjemność zaprezentować Wam pierwszą paczuszkę z internetowego sklepu - Kosmetyki od natury
Przedstawiony olejek i serum niestety nie mogłam poddać osobistym testom. Sugerowałam się jedynie opinią mamy, której oddałam obydwa produkty. Dlaczego tak?
Olejek jest dedykowany dla posiadaczek skóry dojrzałej i suchej, natomiast serum i jego moc dobroczynnych właściwości również w tamtej chwili było bardziej skierowane dla mamy. 
Moje pielęgnacyjne przygody i zebrane doświadczenie pozwala mi na jasne określenie, po które produkty mogę sięgnąć, a które śmiało oddać mojej mamie. Ważne, by nie zatracić się w testach i stosowaniu kilku produktów na raz o zupełnie zbliżonych cechach pielęgnacyjnych.


Zawartość kolejnej paczki śmiało określiłabym jako idealnie skomponowaną pod moje potrzeby. 
Ale nim przejdziemy do recenzji chciałabym przedstawić idee marki. Celowo zamieszczę taką samą treść jak w pierwszej notce z serii, bo od tego czasu zupełnie nic się nie zmieniło!



O STRONIE


Kosmetyki od natury to miejsce w sieci, w którym znajdziemy wysokiej jakości naturalne kosmetyki. Zgromadzone marki i produkty z dobrym składem pozwalają zadbać o urodę i zdrowie w najwyższej jakości. Misją firmy jest wyselekcjonowanie i dostarczanie klientom wysokiej jakości naturalnych kosmetyków. Nie bez powodu producent podkreśla wysoką jakość i naturalne składy! Idea marki w szczególności zwraca uwagę na te dwa, jakże ważne aspekty.

W asortymencie sklepu widnieją produkty nie od wielkich korporacji z tysiącem patentów, których składy są owiane wielką tajemnicą, ale dla producentów, dla których najważniejsza jest skuteczność, jakość i naturalny skład. 

Oferowane kosmetyki są w pełni bezpieczne w stosowaniu i wolne od wszelkich szkodliwych substancji, niepotrzebnych detergentów, silikonów, ulepszaczy, PEG-ów, sztucznych zapachów i nie są testowane na zwierzętach. 




Bardzo się cieszę, że trafiło do mnie magiczne trio z serii Nobilis Tilia. Marka dotąd kompletnie dla mnie nie znana pod względem formuł i właściwości. O Nobilis Tilia swojego czasu było bardzo głośno na blogach, później nastąpiło stopniowe wyciszenia. Fakt, że piszę o tych kosmetykach właśnie teraz - w tym spokojniejszym okresie na pewno pozwoli mi dotrzeć do większego grona odbiorców. 


Nobilis Tilia zauroczyło mnie przede wszystkim przepiękną szatą graficzną opakowań. Są wyjątkowe, wyróżniające się na tle innych kosmetyków. Widać przemyślany projekt i skrzętne umiejscowienie wszystkich ważnych informacji. Tutaj nie forma opakowań ogrywa pierwszą rolę. Nasza cała uwaga skupiona jest na etykietach. 
Sklep Kosmetyki od natury zamieścił tłumaczenie Czeskiej etykiety, nie tylko na internetowej stronie, ale także i na każdym opakowaniu, za co należą się pochwały!


Przeczytane dotąd recenzje pozwoliły mi wysnuć multum refleksji i skojarzeń o marce. Czy to wszystko przełożyło się na reale testy? Jak wypadły kosmetyki, który z nich określiłabym mianem lidera?
Na te i inne pytania poznacie odpowiedź czytając dalszą część posta. 


KOJĄCA MASKA Z AVOKADO (KLIK)



❃ ❃  OD PRODUCENTA ❃ 



❀   MOJA OPINIA    



O maseczkach mogłabym pisać i pisać. Bardzo lubię taką formę pielęgnacji. Pozostawienie na określony czas 1-2 razy w tygodniu pozwala mi wyodrębnić choć kilka chwil dla siebie. O ile w wakacje mam sporo wolnego czasu i o pielęgnacje nie muszę się martwić, o tyle w roku szkolnym z tym bywało różnie. 
Ile maseczek tyle możliwości. Ta z awokado jest polecana w szczególności dla skóry wrażliwej. Jako jej posiadaczka wiedziałam, że formuła jest w pełni bezpieczna i zbilansowana.
Jedną z pierwszy wyczuwalnych cech jest efekt chłodzenia, który działa kojąco nie tylko na skórę, ale także i na nasz umysł. Ta właściwość pozwala uspokoić zmęczoną, po codziennych wpływach środowiskowych, a także obolałą po nadmiernej opaleniźnie skórę. Maska ma zdolność ochrony komórek przed szkodliwymi czynnikami, poprzez zdolność wprowadzenia równowagi hydrolipidowej. 
Oprócz awokado w składzie znajdziemy wyciąg z rumianku, lawendy, a także substancje bioaktywne z aloesu, które w szczególności podpasował mojej cerze. Kosmetyki bazujące na aloesie stanowią priorytet mojej pielęgnacji. 

Maseczkę wydobywamy poprzez naciśnięcie pompki; w moim przypadku dwukrotnie. Delikatne rozprowadzenie i 15 minut relaksu, czego chcieć więcej?

Producent przez rozpoczęciem stosowania wywiera nacisk na uwzględnieniu dwóch wskazówek, z którymi chciałabym abyście zapoznali się osobiście na stronie. 


Zaprezentowany krem ma pojemność 50 ml, osoby zainteresowane wstępnymi testami mogą zamówić 5 ml próbkę. 



KREM NAGIETKOWY Z MASŁEM SHEA (KLIK)




❃   OD PRODUCENTA  



  MOJA OPINIA  



Kiedy zobaczyłam, że w paczce znalazł się krem nagietkowy z masłem shea, wiedziałam, że rezultaty testów będę bardzo pozytywne. 
Od razu pomyślałam o maści nagietkowej, stosowanej na spękaną i podrażnioną skórę wokół nosa, stosowanej podczas uporczywego kataru. 
O maśle shea, nie muszę się rozpisywać. To jedna z najskuteczniejszych i najbardziej intensywnych form natłuszczenia i odżywienia skóry.

Krem poradził sobie nie tylko z przesuszeniami, ale także wypryskami. W lecie zauważyłam większą tendencje do ich powstawania, więc co rok walczę o ich szybkie wyciszenie.
Właściwości zabezpieczające nie pozwalają na przeniknięcie niekorzystnych czynników zewnętrznych.
Szybko wchłaniająca się formuła, pozostawia prawie niewyczuwalną warstwę ochronną. 
Zapach kremu jest niezwykle aromatyczny, energiczny i rozczulający. Towarzyszy on podczas pielęgnacji i długo po niej. 

Kilkoma słowa, tak niewiele by uczynić naszą pielęgnację wyjątkową. 


ŁAGODNY PEELING Z GLINKĄ MAROKAŃSKĄ (KLIK)



   OD PRODUCENTA  



  MOJA OPINIA  



Łagodny peeling stał się moim faworytem. Nie będę ukrywać, takiego produktu potrzebowałam "na już" Mój poprzedni peeling uległ już kompletnemu zużyciu, więc trzeba było szybciutko zasilić tak widoczny brak. 
Obecnie nie wyobrażam sobie pielęgnacji bez peelingu. Delikatna i lekka formuła idealnie oczyszcza naszą cerę. 
By w pełni wykorzystać właściwości złuszczające peeling należy połączyć z niewielką ilością wody by utworzyć emulsję. Pomimo swojej tłustej i dość rzadkiej konsystencji, bez połączenia z wodą roluje się na skórze.
Przeobrażony w warstwę poślizgową przenosi nas niczym do luksusowego zakładu masażu. Skóra nie tylko zażywa potrzebnego oczyszczenia, ale także relaksującego rytuału. Regenerująca emulsja odświeża i łagodzi podrażnioną skórę. Po zmyciu czuć zaczerpniętą mieszankę olejków poprzez wyczuwalne naprężenie i uelastycznienie skóry.
Zawarta glinka marokańska ma niezwykłe właściwości myjące. Połączenie peelingu i glinki? Jak dla mnie rewelacyjne rozwiązanie!

Zapach peelingu jest charakterystycznie kosmetyczny. Przyjemny dla nosa, bez drażniących, intensywnych nut. 






ZAPRASZAM - KOSMETYKIODNATURY.PL




INSTAGRAM - KOSMETYKIODNATURY.PL



Tymczasem kochani zmykam zaczerpnąć inspiracji! Pa! Pa!




1. Jak tam kochani spędzacie końcówkę maja?
2. Testowaliście produkty marki Nobilis Tilia? Podzielcie się swoimi spostrzeżeniami.

21 komentarzy:

  1. Genialne rozwiązanie takie połąćzenie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Może to nie moje klimaty, ale graficznie blog mi się podoba. Zdjęcia też spoko

    Powodzenia!

    http://mateuszmagiera.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe,warto wypróbować ☺

    OdpowiedzUsuń
  4. strasznie szybko zleciał ten maj. O tych kosmetykach jeszcze nie słyszałam :)

    www.wkrotkichzdaniach.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Ile różności, niestety o żadnym nie słyszałam, ale z wielką chęcią bym chciała wypróbować!:)

    OdpowiedzUsuń
  6. MMM nie miałam czeskich kosmetyków chyba nigdy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszystkie kosmetyki z tego wpisu bardzo mnie zaciekawiły. Ja jeszcze nie miałam okazji ich testować, ale chętnie zajrzę do tego sklepu. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oo ja lubię maseczki. Świetna recenzja.

    OdpowiedzUsuń
  9. Chętnie zajrzę na tą stronę, zainteresowałaś mnie maseczką z awokado :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Właśnie planuję test nowego kremu do twarzy. Możliwe że właśnie zdecyduję się na krem z tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Maseczka z awokado całkiem interesująca :) Nie znałam ten firmy wcześniej.
    Mój blog :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękny wygląd tych produktów!

    OdpowiedzUsuń
  13. Nigdy nie testowałam tych produktów, lecz powiem szczerze, że mają piękną szatę graficzną!
    Uwielbiam maseczki, a ta jakoś mnie kusi by ją kupić.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeżeli jakiś kosmetyk chce wejść na polski rynek, musi mieć opis w języku polskim. Fajne to trio- opakowanie miłe dla oka a i działanie widzę świetne!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Lubie poznawać nowe kosmetyki, a te które tu dziś pokazujesz to właśnie takie nowości. Nawet firmy nie znam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo fajnie wyglądają te kosmetyki, chociaż w życiu o nich nie słyszałam :)
    nightmareskillme.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie znam kosmetyków, może kiedyś je przetestuję. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Z tą marką jeszcze się nie spotkałam :) maj zleciał bardzo szybko. Prócz wyjazdu do Polski nic ciekawego się nie działo. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo ciekawy produkt , bardzo lubię peelingi mam nadzieje że kiedyś uda mi się go przetestować :) buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie słyszałam wcześniej o tych kosmetykach ☺
    Zainteresowałas mnie nimi ,chyba się na nie skusze ☺
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
  21. niestety nie słyszałam i nie miałam tych kosmetyków , ale widzę ,że warte zainteresowania się nimi.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz mobilizuje mnie do dalszego działania!
♥ ♥ DZIĘKUJE! ♥ ♥