środa, 6 marca 2019

W ustach niewieścich słodycz się mieści...

Hey!



Po kilku cięższych dniach, w końcu mogę pozwolić sobie na chwilę oddechu! :) Do końca roku szkolnego pozostało już na prawdę niewiele, a Ja czuję, że jestem na "fali" i pragnę jak najlepiej zakończyć szkolne zmagania. Pozytywne podejście w tej chwili jest dla mnie najistotniejsze!


Dzisiejsza notka będzie niezwykle barwna - bo myśląc o pomadkach, błyszczykach i wielofunkcyjnych rozświetlaczach nie znalazłabym innego, najlepszego określenia.
Odkąd na poważnie, zaczęłam malować usta uwielbiam urozmaicać swoją kolekcje o kolejne i kolejne produkty. 
Jeszcze 2-3 lata temu byłam dość ostrożna w dobieraniu pomadek i błyszczyków. Zazwyczaj zachowawczo wybierałam odcienie z jasnych, nierzucających się w oczy gam kolorystycznych. Na czerwienie decydowałam się tylko i wyłącznie podczas ważniejszych uroczystości bądź imprez. 

W pewnym momencie nastąpił przełom i uznałam, że warto by było troszkę w tej kwestii namieszać. Zaczynając od różu, głęboką czerwień kończąc na fioletach - tak właśnie wzbogaciłam swoje początkowo dość skromne zbiory.

Niejednokrotnie w komentarzach dostaję pochwały z Waszej strony, że do twarzy mi w czerwonych ustach! Bardzo Wam kochani dziękuje za wszystkie komplementy, są one dla mnie bardzo istotne!


Produkty, o których będziecie mogli za chwilę przeczytać pochodzę z internetowej strony - www.drogerienatura.pl

Po kilku postach z serii chyba już nie muszę rozpisywać się o samej firmie. Zresztą jest ona na tyle popularna, że raczej każdy chociażby raz w życiu miał przyjemność zajść do niej stacjonarnie! 
W kilku słowach... rozmaitość znanych marek, rewelacyjna dostępność produktów, szereg promocji/ wyprzedaży/ rabatów i ceny - atrakcyjne na każdą kieszeń!





INFINITY UNICORN UJĘDRNIAJĄCA MASECZKA PEEL-OFF RÓŻOWA Z BROKATEM (KLIK)


Pomimo, że recenzja w głównej mierze odnosi się do produktów do ust, w zestawieniu chciałabym umieścić także produkt do pielęgnacji naszej skóry twarzy. Maseczkę dostałam stosunkowo niedawno, a w tworzonych zestawieniach czasami nie wypadało mi jej zamieszczać. Nie mniej jednak zasługuje na swoją odsłonę i słodycz z jaką się prezentuje idealnie współgra z dzisiejszymi wisienkami dnia. 

O maseczkach z holograficznym brokatem dowiedziałam się zaledwie kilka-tygodni temu, tuż przed testami otrzymanej maski. Nie wiedziałam czego się spodziewać i jak moja cera zaprezentuje się po odżywczej odnowie. 

Myślę, że samo opakowanie maseczki jest na tyle urodziwe, że nie sposób przejść obok niej obojętnie. Zachęca zarówno wyglądem jak i właściwościami, które widnieją na opakowaniu.
po otwarciu ukazuje nam się dość gęsta, żelowa konsystencja o różowej mocno brokatowej strukturze. Maska posiada ładny, delikatny zapach grapefruita. Po 15-20 minut maseczkę należy zdjąć/ zerwać. Zaschnięta maska ogranicza ruchu mimiczne, naprężając - ujędrniając naszą skórę, a sam moment zerwania jest bardzo przyjemny. 

Właściwości maseczki są ściśle określone i po przeprowadzonych testach uzyskałam obiecane rezultaty. Skóra stała się miękka i rozświetlona. W szczególni zalecam taką aplikację osobom, które wybierają się na na prawdę ważne uroczystości i chcą zabłysnąć świeżą, rozświetloną i promienną cerą! 


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~



SENSIQUE BŁYSZCZYK ULTRA SHINY LIPS 110 (KLIK)


SENSIQUE BŁYSZCZYK ULTRA SHINY LIPS 112 (KLIK)



Otrzymane błyszczyki posiadają stonowane, nudziakowe odcienie. Osobiście po błyszczyk sięgam dość rzadko, ale nie oznacza to, że w mojej kosmetyczce ich nie ma...
Może i zbiory są dość skromne, ale jak już skromne to konkretne pod względem marki i jakości.
Wersja kolorystyczna 110 LOLLIPOP mogłaby dorównywać pomadce bezbarwnej, aczkolwiek zawarte drobinki klasyfikują produkt jako błyszczyk. Lśniące usta, pełne rozświetlenia i blasku - za sprawą 110 LOLLIPOP to wszystko uzyskacie.

112 DUSTY ROSE wybieram chętniej ze względu na takowe preferencje kolorystyczne makijaży. Wariacja na temat różu - tak mogłabym określić moje propozycje. Drugi błyszczyk pod względem blasku w niczym nie różni się od swojego poprzednika.
To na jaki odcień się zdecydujemy zależy tylko i wyłącznie od nas. Błyszczyki są rewelacyjne kiedy stawiamy na mocne oko, a nie chcielibyśmy go stłumić mocną, wyrazistą szminką.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~





KOBO PROFESSIONAL LIQUID GLOW 2 (KLIK)


KOBO PROFESSIONAL LIQUID GLOW 3 (KLIK)


Trzecią pozycję w moim dzisiejszym zestawieniu tworzą płynne rozświetlacze o spektakularnym zastosowaniu. Pierwszy raz spotykam się z produktem, którego można użyć jako pomadki, rozświetlacza i cienia do powiek. Taki wielofunkcyjny produkt sprawdza się w podróży, w trakcie zajęć i do małej, podręcznej torebki. 
2 GOLDEN COPPER z pewnością najlepiej zaprezentuje się w formie rozświetlacza bądź pomadki. Kilkukrotnie użyłam go do makijażu powiek - aczkolwiek wolę nie tracić go na tę część makijażu ze względu na bogactwo tego typu produktów w mojej kosmetyczce. Jako rozświetlacz prezentuje się niezwykle efektownie. Twarz z pewnością nabiera blasku i promiennego wyglądu.
Na ustach tworzy "taflę" lśnienia, powiększając, uwydatniając i fascynując.

3 ROSY klasyfikowałabym oprócz wcześniejszych zastosowań dopisać jeszcze jedną właściwość - róż. 3 ROSY to odcień niezwykle delikatny, dziewczęcy z nutką lekkości i tajemnicy.
Wersja kolorystyczna dedykowana dla osób lubiących subtelne podkreślenie z przebijającym się blaskiem i świeżością.
Myślę, że produkty są na tyle bezpieczne, że nawet osoby początkujące mogą bez żadnych obaw po nie sięgnąć.
Trwałość produktów jest na najwyższym poziomie. Zarówno na twarzy, powiekach jak i ustach trzymają się bardzo, bardzo długo. Problem rozmazania, wytarć, bądź śladów na szkle podczas picia na pewno ich nie dotyczy.
Kosmetyki są perfumowane - każdy z nich posiada piękną, wyrazistą nutę zapachową.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~



KOBO PROFESSIONAL ULTRA MATTE LIPSTICK 201 / 202/ 206 



Na koniec zostawiłam moich ulubieńców, czyli pomadki o matowej formule. Różnorodne kolory, nie pochodzące z jednej serii dają szereg możliwości.
Matowe pomadki na stałe zaskarbiły sobie moje miejsce w sercu. Decydując się na makijaż w barwach brązu, różu i fioletu sięgam po odcień 201 LOVE ADDICT 202 NUDE VIBESnatomiast mocniejsze, charakterniejsze propozycje podkreślam krwistą czerwienią - 206 DESIRE CODE.

Pomadki są bardzo trwałe, ładnie się "zjadają" nie odpryskują, nie rozmazują się, ich intensywność pogłębiam nakładając kolejne warstwy.
Czasami decyduje się na dość ciekawy myk - dodając blasku za pomocą poprzednich opisanych produktów, bądź rozświetlenia przy użyciu błyszczyków. Możliwości jest na prawdę wiele, wystarczy tylko trochę inspiracji i chęci. Eksperymenty w tworzonych makijażach są wręcz wskazane by wprowadzić do naszych propozycji czegoś nowego, być może lepszego!

Wyposażone w pędzelek - jak pozostałe opisane dzisiaj produkty! Dla mnie taka forma nakładania produktów do ust jest niezwykle poręczna i wygodna.



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~



  ✿ SWATCHE 




ZAPRASZAM - www.drogerienatura.pl


Tymczasem kochani zmykam przejrzeć nowości na Waszych blogach! Jestem ciekawa jakie bloki tematyczne poruszyliście w ostatnich dniach :) Pa! Pa!



1. Jakie produkty do ust królują w Waszych kosmetyczkach?
2. Błyszczyki, produkty rozświetlające czy pomadki matowej formule - co lubicie najbardziej?
3. Jakie odcienie królują na Waszych ustach?




22 komentarze:

  1. Bo rozśwetlenie tjest ważne :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta maseczka z kucykiem zdecydowanie najbardziej mnie zaciekawiła.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam te unicornowe maseczki w zapasach - musię koniecznie w końcu je wyjąć i zobaczyć jak mi się będą sprawdzać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale śliczne kolorki :D
    rilseee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Te pomadki są śliczne nie dość że matowe to bardzo wyraziste super

    OdpowiedzUsuń
  6. Pomadki są genialne! U mnie królują wszystkie odcienie różu od jasnych po ciemne :) Pozdrawiam ciepło 🤗

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta maska kusi mnie. Opakowanie ma przeurocze :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam tą maseczkę ale średnio się u mnie sprawdziła, tego typu maseczki mnie wysuszają

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja nie używam nudziaków jeśli mam być szczera. CZasem używam błyszczka czasem pomadki...

    OdpowiedzUsuń
  10. U mnie królują maty więc aż mi się oczy zaświeciły;)
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetne produkty i bardzo ciekawa notka! Pozdrawiam!
    anna-chowaniec.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie znam żadnego z tych produktów, ale ciekawie wyglądają ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Maseczka z brokatem to coś dla mnie. Nie widziałam jej jeszcze w drogerii, ale może przeoczyłam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Koniecznie muszę wypróbować tą maseczki, kocham wszystko co się świeci

    OdpowiedzUsuń
  15. ja nie przepadam za błyszczykami. Wolę pomadki matowe o wiele bardziej

    OdpowiedzUsuń
  16. Pomadki z kobo bardzo mi się podobają! I ta maseczka do twarzy też wygląda super! Pozdrawiam serdecznie ☺

    OdpowiedzUsuń
  17. Ale kolorowo! Z chęcią przetestowałabym tę maseczkę. Masz rację, że urokliwe ma to opakowanie. :D

    OdpowiedzUsuń
  18. piękne kolorki !
    Pozdrawiam cieplutko.
    stay-possitive.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Wszystko wydaje się takie fajne, zwłaszcza te ostatnie pomadki. Uwielbiam beżowe i jasne odcienie, takie jak niektóre z nich.
    pozdrawiam, mvrtyna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Ciekawa maseczka, błyszczyki mają ładne kolory :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo zaintrygowała mnie maseczka i matowe pomadki :D cuuudo :D

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz mobilizuje mnie do dalszego działania!
♥ ♥ DZIĘKUJE! ♥ ♥