Po kilku cięższych dniach, w końcu mogę pozwolić sobie na chwilę oddechu! :) Do końca roku szkolnego pozostało już na prawdę niewiele, a Ja czuję, że jestem na "fali" i pragnę jak najlepiej zakończyć szkolne zmagania. Pozytywne podejście w tej chwili jest dla mnie najistotniejsze!
Dzisiejsza notka będzie niezwykle barwna - bo myśląc o pomadkach, błyszczykach i wielofunkcyjnych rozświetlaczach nie znalazłabym innego, najlepszego określenia.
Odkąd na poważnie, zaczęłam malować usta uwielbiam urozmaicać swoją kolekcje o kolejne i kolejne produkty.
Jeszcze 2-3 lata temu byłam dość ostrożna w dobieraniu pomadek i błyszczyków. Zazwyczaj zachowawczo wybierałam odcienie z jasnych, nierzucających się w oczy gam kolorystycznych. Na czerwienie decydowałam się tylko i wyłącznie podczas ważniejszych uroczystości bądź imprez.
W pewnym momencie nastąpił przełom i uznałam, że warto by było troszkę w tej kwestii namieszać. Zaczynając od różu, głęboką czerwień kończąc na fioletach - tak właśnie wzbogaciłam swoje początkowo dość skromne zbiory.
Niejednokrotnie w komentarzach dostaję pochwały z Waszej strony, że do twarzy mi w czerwonych ustach! Bardzo Wam kochani dziękuje za wszystkie komplementy, są one dla mnie bardzo istotne!
Produkty, o których będziecie mogli za chwilę przeczytać pochodzę z internetowej strony - www.drogerienatura.pl
Po kilku postach z serii chyba już nie muszę rozpisywać się o samej firmie. Zresztą jest ona na tyle popularna, że raczej każdy chociażby raz w życiu miał przyjemność zajść do niej stacjonarnie!
W kilku słowach... rozmaitość znanych marek, rewelacyjna dostępność produktów, szereg promocji/ wyprzedaży/ rabatów i ceny - atrakcyjne na każdą kieszeń!
INFINITY UNICORN UJĘDRNIAJĄCA MASECZKA PEEL-OFF RÓŻOWA Z BROKATEM (KLIK)
Pomimo, że recenzja w głównej mierze odnosi się do produktów do ust, w zestawieniu chciałabym umieścić także produkt do pielęgnacji naszej skóry twarzy. Maseczkę dostałam stosunkowo niedawno, a w tworzonych zestawieniach czasami nie wypadało mi jej zamieszczać. Nie mniej jednak zasługuje na swoją odsłonę i słodycz z jaką się prezentuje idealnie współgra z dzisiejszymi wisienkami dnia.
O maseczkach z holograficznym brokatem dowiedziałam się zaledwie kilka-tygodni temu, tuż przed testami otrzymanej maski. Nie wiedziałam czego się spodziewać i jak moja cera zaprezentuje się po odżywczej odnowie.
Myślę, że samo opakowanie maseczki jest na tyle urodziwe, że nie sposób przejść obok niej obojętnie. Zachęca zarówno wyglądem jak i właściwościami, które widnieją na opakowaniu.
po otwarciu ukazuje nam się dość gęsta, żelowa konsystencja o różowej mocno brokatowej strukturze. Maska posiada ładny, delikatny zapach grapefruita. Po 15-20 minut maseczkę należy zdjąć/ zerwać. Zaschnięta maska ogranicza ruchu mimiczne, naprężając - ujędrniając naszą skórę, a sam moment zerwania jest bardzo przyjemny.
Właściwości maseczki są ściśle określone i po przeprowadzonych testach uzyskałam obiecane rezultaty. Skóra stała się miękka i rozświetlona. W szczególni zalecam taką aplikację osobom, które wybierają się na na prawdę ważne uroczystości i chcą zabłysnąć świeżą, rozświetloną i promienną cerą!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Otrzymane błyszczyki posiadają stonowane, nudziakowe odcienie. Osobiście po błyszczyk sięgam dość rzadko, ale nie oznacza to, że w mojej kosmetyczce ich nie ma...
Może i zbiory są dość skromne, ale jak już skromne to konkretne pod względem marki i jakości.
Wersja kolorystyczna 110 LOLLIPOP mogłaby dorównywać pomadce bezbarwnej, aczkolwiek zawarte drobinki klasyfikują produkt jako błyszczyk. Lśniące usta, pełne rozświetlenia i blasku - za sprawą 110 LOLLIPOP to wszystko uzyskacie.
112 DUSTY ROSE wybieram chętniej ze względu na takowe preferencje kolorystyczne makijaży. Wariacja na temat różu - tak mogłabym określić moje propozycje. Drugi błyszczyk pod względem blasku w niczym nie różni się od swojego poprzednika.
To na jaki odcień się zdecydujemy zależy tylko i wyłącznie od nas. Błyszczyki są rewelacyjne kiedy stawiamy na mocne oko, a nie chcielibyśmy go stłumić mocną, wyrazistą szminką.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
KOBO
PROFESSIONAL LIQUID GLOW 2 (KLIK)
KOBO
PROFESSIONAL LIQUID GLOW 3 (KLIK)
Trzecią pozycję w moim dzisiejszym zestawieniu tworzą płynne rozświetlacze o spektakularnym zastosowaniu. Pierwszy raz spotykam się z produktem, którego można użyć jako pomadki, rozświetlacza i cienia do powiek. Taki wielofunkcyjny produkt sprawdza się w podróży, w trakcie zajęć i do małej, podręcznej torebki.
2 GOLDEN COPPER z pewnością najlepiej zaprezentuje się w formie rozświetlacza bądź pomadki. Kilkukrotnie użyłam go do makijażu powiek - aczkolwiek wolę nie tracić go na tę część makijażu ze względu na bogactwo tego typu produktów w mojej kosmetyczce. Jako rozświetlacz prezentuje się niezwykle efektownie. Twarz z pewnością nabiera blasku i promiennego wyglądu.
Na ustach tworzy "taflę" lśnienia, powiększając, uwydatniając i fascynując.
3 ROSY klasyfikowałabym oprócz wcześniejszych zastosowań dopisać jeszcze jedną właściwość - róż. 3 ROSY to odcień niezwykle delikatny, dziewczęcy z nutką lekkości i tajemnicy.
Wersja kolorystyczna dedykowana dla osób lubiących subtelne podkreślenie z przebijającym się blaskiem i świeżością.
Myślę, że produkty są na tyle bezpieczne, że nawet osoby początkujące mogą bez żadnych obaw po nie sięgnąć.
Trwałość produktów jest na najwyższym poziomie. Zarówno na twarzy, powiekach jak i ustach trzymają się bardzo, bardzo długo. Problem rozmazania, wytarć, bądź śladów na szkle podczas picia na pewno ich nie dotyczy.
Kosmetyki są perfumowane - każdy z nich posiada piękną, wyrazistą nutę zapachową.
Na ustach tworzy "taflę" lśnienia, powiększając, uwydatniając i fascynując.
3 ROSY klasyfikowałabym oprócz wcześniejszych zastosowań dopisać jeszcze jedną właściwość - róż. 3 ROSY to odcień niezwykle delikatny, dziewczęcy z nutką lekkości i tajemnicy.
Wersja kolorystyczna dedykowana dla osób lubiących subtelne podkreślenie z przebijającym się blaskiem i świeżością.
Myślę, że produkty są na tyle bezpieczne, że nawet osoby początkujące mogą bez żadnych obaw po nie sięgnąć.
Trwałość produktów jest na najwyższym poziomie. Zarówno na twarzy, powiekach jak i ustach trzymają się bardzo, bardzo długo. Problem rozmazania, wytarć, bądź śladów na szkle podczas picia na pewno ich nie dotyczy.
Kosmetyki są perfumowane - każdy z nich posiada piękną, wyrazistą nutę zapachową.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
KOBO
PROFESSIONAL ULTRA MATTE LIPSTICK 201 /
202/
206
Na koniec zostawiłam moich ulubieńców, czyli pomadki o matowej formule. Różnorodne kolory, nie pochodzące z jednej serii dają szereg możliwości.
Matowe pomadki na stałe zaskarbiły sobie moje miejsce w sercu. Decydując się na makijaż w barwach brązu, różu i fioletu sięgam po odcień 201 LOVE ADDICT I 202 NUDE VIBES, natomiast mocniejsze, charakterniejsze propozycje podkreślam krwistą czerwienią - 206 DESIRE CODE.
Pomadki są bardzo trwałe, ładnie się "zjadają" nie odpryskują, nie rozmazują się, ich intensywność pogłębiam nakładając kolejne warstwy.
Czasami decyduje się na dość ciekawy myk - dodając blasku za pomocą poprzednich opisanych produktów, bądź rozświetlenia przy użyciu błyszczyków. Możliwości jest na prawdę wiele, wystarczy tylko trochę inspiracji i chęci. Eksperymenty w tworzonych makijażach są wręcz wskazane by wprowadzić do naszych propozycji czegoś nowego, być może lepszego!
Wyposażone w pędzelek - jak pozostałe opisane dzisiaj produkty! Dla mnie taka forma nakładania produktów do ust jest niezwykle poręczna i wygodna.
Matowe pomadki na stałe zaskarbiły sobie moje miejsce w sercu. Decydując się na makijaż w barwach brązu, różu i fioletu sięgam po odcień 201 LOVE ADDICT I 202 NUDE VIBES, natomiast mocniejsze, charakterniejsze propozycje podkreślam krwistą czerwienią - 206 DESIRE CODE.
Pomadki są bardzo trwałe, ładnie się "zjadają" nie odpryskują, nie rozmazują się, ich intensywność pogłębiam nakładając kolejne warstwy.
Czasami decyduje się na dość ciekawy myk - dodając blasku za pomocą poprzednich opisanych produktów, bądź rozświetlenia przy użyciu błyszczyków. Możliwości jest na prawdę wiele, wystarczy tylko trochę inspiracji i chęci. Eksperymenty w tworzonych makijażach są wręcz wskazane by wprowadzić do naszych propozycji czegoś nowego, być może lepszego!
Wyposażone w pędzelek - jak pozostałe opisane dzisiaj produkty! Dla mnie taka forma nakładania produktów do ust jest niezwykle poręczna i wygodna.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
✿ SWATCHE ✿
ZAPRASZAM - www.drogerienatura.pl
Tymczasem kochani zmykam przejrzeć nowości na Waszych blogach! Jestem ciekawa jakie bloki tematyczne poruszyliście w ostatnich dniach :) Pa! Pa!
1. Jakie produkty do ust królują w Waszych kosmetyczkach?
2. Błyszczyki, produkty rozświetlające czy pomadki matowej formule - co lubicie najbardziej?
3. Jakie odcienie królują na Waszych ustach?
Bo rozśwetlenie tjest ważne :D
OdpowiedzUsuńI need this peel-off mask! ◡‿◡✿
OdpowiedzUsuńBlog de la Licorne
Ta maseczka z kucykiem zdecydowanie najbardziej mnie zaciekawiła.
OdpowiedzUsuńMam te unicornowe maseczki w zapasach - musię koniecznie w końcu je wyjąć i zobaczyć jak mi się będą sprawdzać.
OdpowiedzUsuńAle śliczne kolorki :D
OdpowiedzUsuńrilseee.blogspot.com
Te pomadki są śliczne nie dość że matowe to bardzo wyraziste super
OdpowiedzUsuńPomadki są genialne! U mnie królują wszystkie odcienie różu od jasnych po ciemne :) Pozdrawiam ciepło 🤗
OdpowiedzUsuńTa maska kusi mnie. Opakowanie ma przeurocze :D
OdpowiedzUsuńMiałam tą maseczkę ale średnio się u mnie sprawdziła, tego typu maseczki mnie wysuszają
OdpowiedzUsuńJa nie używam nudziaków jeśli mam być szczera. CZasem używam błyszczka czasem pomadki...
OdpowiedzUsuńU mnie królują maty więc aż mi się oczy zaświeciły;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Świetne produkty i bardzo ciekawa notka! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńanna-chowaniec.blogspot.com
Nie znam żadnego z tych produktów, ale ciekawie wyglądają ;)
OdpowiedzUsuńMaseczka z brokatem to coś dla mnie. Nie widziałam jej jeszcze w drogerii, ale może przeoczyłam :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę wypróbować tą maseczki, kocham wszystko co się świeci
OdpowiedzUsuńja nie przepadam za błyszczykami. Wolę pomadki matowe o wiele bardziej
OdpowiedzUsuńPomadki z kobo bardzo mi się podobają! I ta maseczka do twarzy też wygląda super! Pozdrawiam serdecznie ☺
OdpowiedzUsuńAle kolorowo! Z chęcią przetestowałabym tę maseczkę. Masz rację, że urokliwe ma to opakowanie. :D
OdpowiedzUsuńpiękne kolorki !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
stay-possitive.blogspot.com
Wszystko wydaje się takie fajne, zwłaszcza te ostatnie pomadki. Uwielbiam beżowe i jasne odcienie, takie jak niektóre z nich.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, mvrtyna.blogspot.com
Ciekawa maseczka, błyszczyki mają ładne kolory :)
OdpowiedzUsuńBardzo zaintrygowała mnie maseczka i matowe pomadki :D cuuudo :D
OdpowiedzUsuń