Znacie te uczucie kiedy zachwytom nie ma końca, a człowiek jakoś niekoniecznie chce obudzić się z tego przyjemnego doznania? Tak właśnie się stało odkąd poznałam i osobiście przetestowałam kosmetyki mineralne oparte na nieszkodliwych formułach. To właśnie ich skład jest priorytetowy.
Sama marka zrodziła się z marzeń i dążeń do tworzenia wszystkiego co najlepsze z natury, tak by każda kobieta bez względu na kolor skóry i wiek mogła czerpać z otaczającej nas rzeczywistości. Wydobywając piękno odkrywamy swoją duszę! ♥
Z tą myślą przewodnią powstała niezawodna marka Annabelle Minerals, która w swojej ofercie skupia wszystko to, dzięki czemu stworzymy perfekcyjny makijaż. Rozpoczynając od mineralnych cieni do powiek - z którymi jak wiecie mam już pewne, choć świeże doświadczenia, po róże i pudry, na korektorach i podkładach kończąc. Producent zapewnia, że tak na prawdę by uzyskać efekt idealnej cery wystarczą nam trzy kosmetyki - podkład, korektor i róż. Nie zapomnijmy także o specjalnie stworzonych pędzelkach do prawidłowego rozprowadzenia produktów. Marka pomyślała o umieszczeniu w swojej ofercie tych niezawodnych akcesoriów.
Moja poszerzająca się w dalszym ciągu kolekcja została urozmaicona o podkład, korektor, 3 cienie do powiek + tester (niespodziankę). Na zdjęciu powyżej widać, że marka dba o każdy szczegół - o czym świadczy zamieszczona nazwa na nakrętkach. Opakowania są bardzo estetyczne, utrzymane w formule prostoty. Wewnątrz znajduje się plastikowy regulator, który wraz z przesunięciem w odpowiednią stronę kolejno odkrywa bądź zakrywa dziurki, dzięki którym możemy wydobyć sypką zawartość. Nie będę skrywać, że taka formuła okazała się dla mnie wielką wygodą. Nie zamaczam bezpośrednio pędzelka w zawartość, co mogłoby spowodować nadmierne wydobycie bądź rozsypanie. Postukując o krawędź opakowania sypką zawartość wydobywam przesypując do nakrętki.
Wszystkie kosmetyki dostałam zapakowane w poręczną tubę. W taki sposób będę mogła przemieszczać swoje cudeńka bez jakichkolwiek obaw o ich urazy techniczne.
BEIGE FAIR - PODKŁAD MINERALNY - ROZŚWIETLAJĄCY (KLIK)
BEIGE CREAM - KOREKTOR MINERALNY (KLIK)
Podkład i korektor mineralny to moja pierwsza próba z taką formułą. Chciałam by te dwa kosmetyki jak najlepiej zgrały się z moją karnacją, chyba każda kobieta zna ból źle dobranego podkładu. Unikam żółci, stawiając na blade formuły z drobinkami rozświetlenia. Z podkładem wahałam się do ostatnich chwil, matujący, kryjący czy rozświetlający, aż padło na ten ostatni. Dlaczego? Chyba na szalę rzuciłam fakt, że rozświetlenie w tym sezonie jest bardzo trendy.
Beige Fair jest dedykowany dla kobiet posiadających jasną karnację z nutą oranżu i beżu. Z 4 wersji kolorystycznych, to właśnie Beige przemówiło do mnie najbardziej. Łatwy w aplikacji, daje uczucie lekkości i naturalnego wyglądu. A właśnie... czy kiedykolwiek czuliście, że na Waszej twarzy nie ma ani grama makijażu choć jesteście w pełnym make-upie? Ja od niedawna tak mam! ♥
Kosmetyki mineralne są tak delikatne, już ich niewielka ilość pozwala na efekt glamour. Dotykając twarzy czuje się jej jedwabistość, delikatność i gładkość, coś niesamowitego. By odczuć to co Ja musicie przekonać się osobiście.
Na korektor zdecydowałam się z tej samej serii Beige. Odcień wedle zaleceń producenta jest o ton jaśniejszy od podkładu. Do zadań specjalnych zakrywa zarówno wypryski, przebarwienia oraz wszystkie inne niedoskonałości. Sprawdza się także na dekolcie i innych częściach ciała. Wielofunkcyjność idzie w parze z jakością i niezawodnością. Ponadto zawiera antybakteryjny tlenek cynku, który łagodzi stany zapalne, wspomaga proces regeneracji skóry i zapobiega powstawaniu nowych zaskórników. Jednakże z uwagi na silne działanie antybakteryjne, nie zaleca się stosowania korektora na wrażliwą skórę wokół oczu. Akurat w tej kwestii nie mam najmniejszych problemów - cienie, z którymi borykałam się na przestrzeni lat dzięki specjalistycznej pielęgnacji.
CIEŃ MINERALNY - CHOCOLATE (KLIK)
CIEŃ MINERALNY - NOUGAT (KLIK)
CIEŃ MINERALNY - LAVENDER (KLIK)
Spośród trzech wymienionych powyżej wersji kolorystycznych każda zasługuje na uznanie.
Pierwszy z nich to głębokie połączenie czekolady podkreślające osobowość i nadające makijażowi wyrazistego charakteru. Wersja Chocolate sprawdzi się do każdego typu urody.
Z kolei Nougat to intensywny brąz z nutami orzecha włoskiego i mlecznej czekolady. Taką wersję kolorystyczną producent zaleca dla kobiet o ciepłej karnacji.
Lavender to szaleństwo dla osób specjalizujących się w tworzeniu "smoky eyes" Zalecany dla brunetek i blondynek może odgrywać ciekawy akcent.
Trwałość cieni jest dla mnie przerażająco zachwycająca. Z wielkim smutkiem wykonuje wieczorny demakijaż, kiedy makijaż oczu znajduje się w nienaruszonym, pełnym stanie. Oczywiście by zachować zdrową cerę ta czynność jest wskazana, choć nie raz nasuwają się refleksje "A może by tak zaszaleć, i kolejnego dnia wstać w pełnym make- upie?"
Żarty, żartami, ale trwałość oceniam na wielki, wielki plus. Potwierdzeniem moich słów są kilkugodzinne swache w nienaruszonym stanie, kiedy jak wiadomo ręce pocierają o ubranie, ciało i itp.
Cienie nie osypują się, rolują bądź rozmazują. Praca z nimi jest czystą przyjemnością, bez zbędnych komplikacji bądź minut poświęconych na poprawki.
Lekkość cieni jest czymś niebiańskim, a w połączeniu z wodą ich "mazistość", ahhh coś rewelacyjnego.
Kolejna zaleta to łatwość w ich blendowaniu - czego jestem wielką miłośniczką! ♥
Zawartość naturalnych składników takich jak mika i jedwab ma za zadanie ochronić delikatną skórę wokół oczu. Kosmetyki w tym cienie Annabelle Minerals są w pełni naturalne, pozbawione konserwantów. O podrażnieniach i swędzeniu oczu możecie zapomnieć. To ważna informacja dla alergików - którzy chcą jednocześnie dbać o oczy i cieszyć się z ich makijażu.
Dodatkowo dwutlenek węglanu (tzn. biel tytanowa) jest naturalnym filtrem słonecznym zapewniającym ochronę UVA/ UVB na poziomie 15 SPF.
CIEŃ GLINKOWY - LEMONADE (KLIK)
Gdy spostrzegłam w tubce tester w postaci dodatkowego cienia byłam bardzo zadowolona. Tym bardziej, że Lemonade jest nowością w ofercie marki. Wedle producenta stonowana, słomkowa żółć może idealnie podkreślić oczy zielone oraz jasno brązowe. Ja niestety w dalszym ciągu nie jestem w stanie zdefiniować koloru swoich oczu, jednakże myślę, że cień idealnie się z nimi komponuje. Cudownie, że mogłam dodatkowo przetestować 1 z 10 nowości kolekcji Soft Cocktail opartej na dziennych odcieniach nude.
Cień trwałością w niczym nie odbiega od przyjaciół powyżej. Na dołączonym swachu widać, że pomimo swojej delikatności i subtelności jest w pełni widoczny zarówno na mokro jak i sucho.
Przygotowałam swache, które w pełni zobrazują Wam jak cienie prezentują
się zarówno na mokro (pierwsze zdjęcie), sucho (drugie) i gdy padają na nie promienie słoneczne (trzecie). Kosmetyki mineralne wyróżnia to, że są uniwersalne - to od nas zależy czy chcemy połączyć je z wodą czy też nie. Szczerze mówiąc do niedawna nie wyobrażałam sobie takiej formy tworzenia makijażu. Dopiero niedługo przed zakończeniem się roku szkolnego spostrzegłam, że taka inicjatywa jest równie interesująca. Łącząc kosmetyki mineralne z wodą, zwłaszcza cienie, rozświetlacze i róże wydobywamy z nich głębszą, pełniejszą pigmentację, aniżeli robilibyśmy to na sucho. Jak wiecie uwielbiam, gdy makijaż jest widoczny, a oko mocno podkreślone. Zdecydowanie najlepiej czuje się w brązach, ciemnych fioletach, beżach, szarościach i odcieniach różu. Makijaż stworzony w tej gamie kolorystycznej nie jest przesadzony, zbyt nachalny w sam raz by spełnić moje oczekiwania.
Odnosząc się do korektora i pudru od razu zdecydowałam się na formułę na mokro, gdyż taka aplikacja jest dla mnie najwygodniejsza i najbardziej skuteczna. Chyba już się przyzwyczaiłam, że sypki może być tylko puder ryżowy bądź ten służący do wykończenia makijażu.
Dzisiejsza propozycja to połączenie cienia mineralnego Lavender w załamaniu górnej powieki i Lemonade, który nałożyłam w kącikach oka i na dolnej powiece. Wzdłuż łuku brwiowego pokusiłam się o korektor z nieco rozświetlającą formułą. Całość uzupełniłam ukochaną matową pomadką, z którą ostatnio nie rozstaje się nawet na chwilę. Całym sercem pokochałam tę czerwień! ♥
ZAPRASZAM - KLIK
Tymczasem lecę kochani przejrzeć nowości na Waszych blogach! Pa! Pa!
1. Czy kosmetyki mineralne są Wam znajome? Spostrzeżenia i uwagi.
2. Co sądzicie o mojej kolekcji?
3. W jakim makijażu czujecie się najlepiej?
Uiwlebiam Annabelle Minerals, używałam ich podkładów i korektorów, pudru oraz pędzli i uratowały mi one moją skórę, dały jej odpocząc w walce z trądzikiem i pomogły przetrwać ten trudny okres!
OdpowiedzUsuńlipcowaja.blogspot.com
Nie miałam okazji jeszcze używać kosmetyków mineralnych, chociaż do ich zakupu przymierzam się już od długiego czasu. Z jednej strony bardzo chciałabym móc je przetestować, natomiast z drugiej boję się, że się u mnie nie sprawdzą. Kolory cieni są piękne :)
OdpowiedzUsuńteż nie miałam okazji
OdpowiedzUsuńKocham z tej marki cienie do powiek są cudowne <3
OdpowiedzUsuńO marce słyszałam wiele dobrego, choć sama nigdy nie testowałam. Za to podobno większość kosmetyków jest mineralnych, z tego co się dowiedziałam ostatnio, a o tym nie mówią ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sara's City
Nigdy nie używałam kosmetyków mineralnych, ale o tej marce słyszałam. Cienie wyglądają bardzo ładnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
www.tipsforyoungers.blogspot.com
piekny makijaz :)
OdpowiedzUsuńNie testowałam nigdy kosmetyków mineralnych, ale dużo dobrego się o nich słyszy i chyba w końcu muszę się zebrać i zainwestować ! Makijaż piękny <3 Cienie totalnie w moim stylu, ja preferuje makijaże w beżach, brązach, złote, miedziane, ciepłe. Takie spokojne, kolory ziemi :) Mam niebieskie oczy i myślę, że podkreślają ich kolor. Tobie pięknie w tym makijażu, usta mega!
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym przetestować podkład i korektor <3
OdpowiedzUsuńpiękne te cienie :) świetna pigmentacja :) śliczny makijaż :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Kochana
mojaszafamodnaszafa.blogspot.com
Firmę znam tylko z nazwy.
OdpowiedzUsuńOsobiście jeszcze nie testowałam.
Pudry takie to rozumiem ale korektor to juz troche bym sie bala ;)
OdpowiedzUsuńCienie jak piszesz Cie urzekly.
Kolorki fajne.
Zdjecia cudne. No ale jak sie ma sliczna buzke to musza takie byc :)
Nigdy wcześniej nie miałam okazji wypróbować kosmetyków mineralnych, ale chyba czas najwyższy! Kolorki cieni są bardzo ładne :*
OdpowiedzUsuńZapraszam: allixaa.blogspot.com - klik
Mam od nich korektor mineralny i jest najlepszy ever! <3
OdpowiedzUsuńUżywam kosmetyki tej firmy już od dobrych kilku lat, są najlepsze dla mojej cery. Kilka razy przymierzałam się do zakupu cieni, ale...cena mnie powaliła. Może kiedyś.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Kosmetyki wydają się naprawdę świetne :D
OdpowiedzUsuńrilseee.blogspot.com
Bardzo ciekawe kosmetyki.
OdpowiedzUsuńMnie kusi ich cień Vanilla ;)
OdpowiedzUsuńJa jestem wierna marce Everyday Minerals. Kosmetyki mineralne to świetny wynalazek, genialnie sprawdzają się podczas upalnych dni.
OdpowiedzUsuńCiekawe kosmetyki i piekny makijaż:)
OdpowiedzUsuńLubię minerały ❤️
OdpowiedzUsuńŚwietne kosmetyki, cudny wyszedł Ci ten makijaż :)
OdpowiedzUsuńhttps://fasionsstyle.blogspot.com/
Oczywiście, że są mi znane , uwielbiam je !
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM,
MALWA
Musze wypróbować! Świetny makijaż ♥
OdpowiedzUsuńlondonkidx.blogspot.com
Nie znam tej marki, jakiś czas temu poznałam markę Lily Lolo która ma 100% naturalne kosmetyki i jestem zadowolona!
OdpowiedzUsuńMakijaż wyszedł Ci super! Ja natomiast nie słyszałam o tej marce i kosmetykach mineralnych, może dlatego, że w sztuce malowania się jestem totalną amatorką i zadowalam się podkładem z Rimmela i tuszem tej samej marki. Może się to wkrótce zmieni :D
OdpowiedzUsuńmój blog: klik
Kosmetyki są bardzo interesujące. Nie miałam okazji ich używać, ale chętnie bym wypróbowała:)
OdpowiedzUsuńCienie glinkowe z chęcią bym przetestowała :)
OdpowiedzUsuń