niedziela, 11 lutego 2024

Nowe wieści...

Hey!


Witam Was kochani w ten niedzielny dzień! Co tam ciekawego u Was słychać?

    W poprzednich latach okres pomiędzy styczniem a lutym bywał dla mnie bardzo ciężki. Wiele tygodni wytężonej nauki, odliczanie dni do upragnionej przerwy międzysemestralnej. Pozytywne emocje przeplatające się z chwilami zwątpienia, które prędzej czy później okazywały się bezpodstawnymi. Tak było. Niekiedy wracam myślami do lat kiedy sesja dawała w przysłowiową kość tylko i wyłącznie po to, by w obecnych chwilach dostrzec i podwójnie docenić wolny czas. W kolejnych miesiącach czeka mnie nieco wyzwań. Dłuższa przerwa od uczelnianych zajęć, która rozpoczęła się wraz z końcem listopada i potrwa do pierwszej połowy marca, daje przestrzeń, by odetchnąć i spojrzeć na wiele aspektów z nieco szerszej perspektywy. Chcąc nie chcąc człowiek wybiega myślami ku przyszłości, naturalnym etapem będzie zakończenie 5-letniej przygody ze studiami. Oczywiście w swojej wizji przewiduje najbardziej z pozytywnych scenariuszy spokojnej obrony pracy magisterskiej. Co później? Dopóki nie odpuszczają mnie chęci kontynuowania naukowej przygody, postanowiłam podążać w tym kierunku. Połączenie kolejnych studiów ze szkołą policealną o interesującym mnie kierunku, to najbardziej z realnych pomysłów.

    Natomiast, wracając do tego co tu i teraz. W połowie stycznia zakończyłam 6 tygodniową praktykę w Środowiskowym Domu Samopomocy. Wybór placówki, w której chciałam zweryfikować swoje umiejętności, poznać specyfikę funkcjonowania i zdobyć nowe doświadczenia był oczywiście przemyślany. Gdybym kiedyś chciała pracować w zawodzie, to zdecydowanie byłaby to praca z osobami z niepełnosprawnościami (zwłaszcza zaburzenia psychiczne, w szczególności typ A, B i C). Realizacja praktyk w wybranych placówkach umacnia mnie w przekonaniu, że posiadam niezbędne umiejętności, podejście i zrozumienie dla potrzeb uczestników. Potrafię także weryfikować, oceniać sytuację, korzystać z szerokiego wachlarzu kompetencji. Umocniłam się w przekonaniu, że praca biurowa to totalnie nie moja bajka, szczególnie gdybym miała spędzać tak dzień po dniu w perspektywie wieloletniej. Bardzo sobie cenię kontakt z ludźmi. Rozmowa i nieschematyczne sposoby spędzania czasu wolnego to przeciwdziałanie rutynie, w którą nie chciałabym popaść, pracując zawodowo. Stąd też podejmując wybór realizacji praktyki, czynnikiem przeważającym jest obecność uczestników, którzy są odbiorcami takich placówek. Pod koniec lutego czeka mnie ostatnia już praktyka. Nieco krótsza, bo zaledwie dwutygodniowa, lecz równie ważna jak poprzednie. Ponownie zdecydowałam się na Warsztat Terapii Zajęciowej (lokalizacja inna niż poprzednio). Naturalnie towarzyszą mi pozytywne emocje.







    Do dzisiejszego wpisu załączam zaledwie kilka ujęć profilowych. Pomimo chęci zorganizowania nieco bardziej urozmaiconej sesji, niestety nie udało mi się nic zrealizować. Podczas wyjazdów staram się szybko pozałatwiać co trzeba i wrócić do domu, ze względu na czekającego na mnie nowego psiego członka rodziny. Wyjście na dwór wraz z pieskiem i zachowanie w miarę neutralnej pozycji jest niemożliwa ze względu na jego energiczne usposobienie. Stąd cieszę się z efektów takich, jakie są. 
Życząc udanego tygodnia zmykam. Pa! Pa!


4 komentarze:

Każdy komentarz mobilizuje mnie do dalszego działania!
♥ ♥ DZIĘKUJE! ♥ ♥