Jak Wam minął dzisiejszy dzionek?
Ja w końcu. po kilku cięższych dniach mogę zawitać do świata blogosfery. I choć śledziłam Waszą aktywność - wejścia i komentarze, to wiem, że nie sprostałam swoim oczekiwaniom. Przede wszystkim zabrakło cennego czasu na sporządzenie kolejnych publikacji. Zmiana rytmu dnia, kompletne przewartościowanie harmonogramu codzienności... oj to wymaga skrupulatnej uwagi.
Nie będę ukrywać przeprowadzka do większego miasta i wiążące się z nią działania początkowo nie są łatwe. Godziny zajęć na uczelni są tak różnorodne, że obecnie moim priorytetem jest dążenie do optymalnego i korzystnego dla siebie harmonogramu. By móc żyć w zgodzie ze sobą i swoimi pasjami.
Myślę, że zaaklimatyzowanie się w nowej rzeczywistości to kwestia kilku najbliższych dni. Powroty z błogiej laby zawsze wywierają na nas presje, której postaram się sprostać.
Kierunek jaki studiuje cechuje się trudnym początkiem tygodnia tzn. sporą ilością zajęć w poniedziałek, wtorek i środę i spokojniejszą końcówką. W czwartek mam zaledwie jedne zajęcia, a piątek zupełnie wolny - lepiej nie mogło mi się poszczęścić.
Sesja wypełniająca dzisiejszego posta została zrealizowana w ubiegłą niedzielę. Przedostatni wakacyjny dzień, a właściwie tydzień chciałam uczcić na miarę całokształtu wakacyjnych przeżyć. Jak najlepiej, jak najmilej, by odpowiednio zapisać go w swoich wspomnieniach.
Choć poniedziałek wieńczył wakacje, tak jak już wspominałam, wiązał się z przeprowadzką. Zmęczenie pakowaniem, rozpakowywaniem - ahhh, jak Ja tego nie lubię! Jestem niezmiernie ciekawa jakie jest Wasze stanowisko... Lubicie się pakować? A może inaczej... posiadacie umiejętność dokładnego i precyzyjnego pakowania? W moim przypadku kończy się to na kilku torbach i walizkach :D Wszystko jest ważne, wszystko się przyda - zabezpieczenie w szczególności w kosmetykach i ciuchach jak gdyby miało ich zabraknąć w sklepie. No cóż, nawet lata praktyki nie wypracowały umiary, tego chyba się nie da zmienić; a może po prostu nie chcę? Hm... to refleksja na dłuższe wieczory, a dzisiejszy już powoli dobiega końca.
Wracając do tematu. W niedziele wczesnym południem pojechałam na V Jarmark Pszczelarski, organizowany nieopodal mojej miejscowości.
Szkoda, że nie słyszałam o poprzednich edycjach tegoż wydarzenia, bo sama inicjatywa zyskała w moich oczach. Na jarmarku można było spróbować regionalnych potraw - w głównej mierze ciast i smakołyków, których składnikiem był król wydarzenia - miód. W trakcie jarmarku odbywało się głosowanie na najlepsze stoisko, konkurs na najpyszniejszy miód, a także wykłady o 4 popularnych miodach. Jeśli ktoś był szczerze zaciekawiony z samych lekcji mógł wynieść wiele cennych i istotnych informacji. Do tej pory nie zdawałam sobie sprawy jak ważne jest regularne spożywanie miodu. Zazwyczaj leczyłam nim chore gardło bądź dodawałam jako składnik ciast. Błąd mojego skąpstwa na pewno zostanie zrekompensowany.
Wakacyjny post (jedzenia), tego dnia jak gdyby stracił na znaczeniu. Ale nie powiem, było warto. Od czasu do czasu można, a wręcz trzeba zgromadzić potężną nadwyżkę kaloryczną. Idzie zima, tłuszczyk się przyda! A że rymuje to... może czas na opis stylizacji? Tak, to idealny moment.
Zwiewna sukienka z falbankami
Mój look składał się z pięknej, nowo nabytej sukienki, ulubionej jesienno-wiosennej kurteczki i botków Marco Shoes. Dopełniając cały look dołączyłam torebkę Chiara i komplet delikatnej - srebrnej biżuterii.
Zwiewna sukienka z falbankami pochodzi ze strony AvocadoStyle. Spośród trzech wariantów kolorystycznych: biel, nude i czerń, to ostatnia najbardziej przypadła mi do gustu. Czarna sukienka to must have każdej kobiety. Uniwersalność i przystępność założenia na każdą okazję staje się niezwykłą wygodą. Ważna uroczystość, eleganckie przyjęcie bądź niedzielny luźniejszy wypad - myślę, że to właśnie to mnie w niej ujęło.
Na kilku zdjęciach możecie zobaczyć mój look w nieco odkrytej wersji - bez kutki. Choć była to końcówka września pogoda sprawiła mi miłą niespodziankę, wysoka temperatura i promienie słoneczne muskające ciało - warunki - marzenie. Pozowanie w samej sukience nie sprawiło mi ani żadnego problemu, ani dyskomfortu. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo się ciesze, że tak pożytecznie wykorzystałam ostatnie przebłyski lata. No chyba, że o czymś nie wiem i matka natura jeszcze nas zaskoczy. Nie mniej jednak trzeba być wyrozumiałym, jak na październik pogoda jest bardzo znośna.
Sama sukienka to elegancja i nowoczesność w samej sobie. Ten, konkretny model już od jakiegoś czasu przykuł moją uwagę. Dlaczego skusiłam się na niego tak późno? Główny problem tkwił w mojej obawie przed krojem sukienki. Trapezowy model w połączeniu z moimi szerokimi biodrami oczami wyobraźni nie prezentował się korzystnie.
Myślę, że pragnienie posiadania tej, zmysłowej sukienki było silniejsze i postanowiłam zaryzykować. Fakt, że do zestawu miał dołączony regulowany pasek jeszcze bardziej przekonał mnie w swojej decyzji. I choć w paczuszce na próżno było go szukać, jakoś sobie z tym poradziłam i w szafce znalazłam pasek jeszcze z czasów wczesno-szkolnych :D Taki, ponadczasowy dodatek, a co!
Pasek ukrywa nieco trapezowy krój podkreślając talię i nasze kobiece kształty. Zamysłem producenta tworzącego taki model jest wyjście naprzeciw kobietom, które chciałyby ukryć mankamenty swojej figury. Każda z nas powinna czuć się nie tylko pięknie, ale i swobodnie w zakładanych kreacjach. Brak obciskania, lekkość i opadanie materiału to główne cechy sukienki ze strony AvocadoStyle.
Czy sukienka może zyskać miano "zwiewnej" Tutaj narzucają się dwa spostrzeżenia. Zwiewność, w określeniu stylu - z pewnością tak. Wykończenie w postaci falbanek dodaje wizualnej lekkości, subtelności optycznie wydłużając nasze nogi. Delikatnie zaakcentowane ramiączka, opływowa forma, marszczenia przy biuście i mocno wykrojone plecy dodają seksapilu i finezji.
Drugie ze spostrzeżeń - zwiewność w określeniu materiału. Połączenie 95% poliestru i 5% elastyny tworzy sukienkę o dość mocnym, nieco grubszym i cięższym materiale. Masywność sukienki zostaje przełamana zwiewnością wspomnianych wcześniej falbanek. To połączenie stworzone ze smakiem, obie cechy doskonale się równoważą.
Zwieńczeniem wymyślonej stylizacji było jej powtórne nałożenie w dniu Immatrykulacji; uroczystości rozpoczęcia studiów. Sukienka zyskała nie tylko wymiar ulubionej stylizacji, ale i miłych-ważnych wydarzeń mego życia.
SUKIENKA - AvocadoStyle.pl
Sukienki codzienne - AvocadoStyle.pl
Dobrze kochani zmykam troszkę odpocząć. Początek mojego weekendu rozpoczęłam równie aktywnie od porannego wyjazdu i zakupów. Może dopiero jutro zaznam spokojniejszych chwil; kto wie, tego nie jestem w stanie przewidzieć :D Życzę miłego wieczorku. Pa! Pa!
1. Co sądzicie o mojej stylizacji?
2. W swojej szafie posiadacie sukienki trapezowe?
Pięknie wyglądasz, to najważniejsze :) Miłego odpoczynku :)
OdpowiedzUsuńOch jak ja nienawidzę się pakować 😲
OdpowiedzUsuńWyglądasz prześlicznie 😍
Bardzo ładna jest ta sukieneczka ,choć nie do końca w moim stylu -ja wolę fason który jest obcisły ,dopasowany do ciała
Ale botki ,to chętnie bym założyła 😍
Poklikałam jakby co ☺
Pozdrawiam
Lili
Śliczna sukienka. Wyglądasz w niej bardzo lekko :)
OdpowiedzUsuńSuper wyglądasz :D
OdpowiedzUsuńrilseee.blogspot.com
Ta czarna sukienka jest mega:) a jeśli chodzi o blogowanie to też często brakuje mi czasu :)
OdpowiedzUsuńŁadny look :) nie posiadam takiej sukienki
OdpowiedzUsuńŁadna sukienka jednak mi najbardziej podobją się botki
OdpowiedzUsuńSukienka ma świetny krój, sama mam identyczną! <3
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Elegancka i szykowna stylizacja, a Ty wyglądasz prześlicznie! Sukienka cudowna!:)
OdpowiedzUsuńale mega buty! Bardzo mi się podobają :D Sukienka też piękna
OdpowiedzUsuńŚliczny kolor bucików :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna sukienka! Ślicznie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz! Cały zestaw jest bardzo ciekawy, a sukienka idealna!
OdpowiedzUsuńNo proszę jaka czarnulka :D
OdpowiedzUsuńStylizacja prezentuje się świetnie i chociaż sama nie lubię chodzić w sukienkach to taką chętnie przygarnęłaby do swojej szafy:)
OdpowiedzUsuńWow mega jest ta sukienka bardzo mi się podoba <3
OdpowiedzUsuńStylizacja świetna, a ten Jarmark Pszczelarski to fajna akcja!
OdpowiedzUsuńAle masz piękne botki! 👌
OdpowiedzUsuńładnie i stylowo:) super:)
OdpowiedzUsuńJaką piękną masz tą sukienkę!!
OdpowiedzUsuńBuziaki
http://ysiakova.blogspot.com/
Ta sukienka wygląda bardzo kobieco, pasuje do twojej urody! Super, buziaki:)
OdpowiedzUsuńbardzo ladna kreacja
OdpowiedzUsuńUwielbiam się pakować i rozpakowywać, sprawia mi to ogromną przyjemność
OdpowiedzUsuńA sukieneczka bardzo fajna
Pozdrawiam, Mada
https://maaddami.blogspot.com
Świetnie zestawilas te sukienke w stylizacji🔥
OdpowiedzUsuńMi pakowanie na początku sprawia frajdę, po kilku godzinach męczy.
OdpowiedzUsuńWyglądasz super :) Nie przypominam sobie żebym miała u siebie taki model sukienki :)
fajnie wyglądasz w tej sukience :) świetne buty <3
OdpowiedzUsuńI like to read your post, I can imagine how busy you are.
OdpowiedzUsuńI have some pieces black skirts and blouse. And this black dress looks great:)
Sukienka bardzo ładna!Też zaczęłam w tym roku studia :)
OdpowiedzUsuńZapraszam :)
ania-el.blogspot.com
Bardzo ładną masz tą sukienkę. Pięknie w niej wyglądasz.
OdpowiedzUsuńŚwietne botki! Kolor i ten obcas ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki ;* Zapraszam do odwiedzin :)
Śliczna sukienka. Bardzo ładnie Ci w niej :)
OdpowiedzUsuńA botki miazga! *.*
pozdrawiam