Powrót i nowe zmagania...

Witam!

Jak dawno nie zaglądałam na bloga... Minęło zaledwie kilka dni, a mam wrażenie jakbym nie pisała do Was co najmniej przez miesiąc. Nie chce i nawet nie staram się ukrywać, że mam do siebie ogromne wyrzuty sumienia. Zarazem wiem, że pewnym rzeczy nie da się przeskoczyć i w sumie tak stało się w ubiegłym tygodniu. Od kilkunastu dni męczyłam się z awarią systemu w laptopie. Nie działało mi kilka klawiszy, a komputer pomimo wszelkich ostrożności nagromadził sporo wirusów. Na szczęście wszystko już zostało naprawione i liczę, że mój komfort pracy i korzystania z ukochanego urządzonka się polepszy. Może to Was zdziwi, ale poprzednie posty pisałam za pomocą klawiatury podłączonej do laptopa. Wyglądało to dość komicznie, a i moje palce troszkę na tym ucierpiały. Do tej pory nie mogę się przyzwyczaić, że wystarczy zaledwie dotknąć klawiszy, a treść trafia na kartę blogera. Awaria nauczyła mnie, że warto korzystać z dobrych programów antywirusowych. Na pewno po upływie licencji, ponownie udam się do sklepu.

 Wczoraj po południu wróciłam z Białorusi. Cały wyjazd trwał trzy dni, ale już na wstępie mogę Was zapewnić, że jest o czym opowiadać. Posty z tej serii będą bardzo systematycznie ukazywały się na blogu, czego już na dniach będziecie mogli doświadczyć. 

Z racji tego, że Białoruś nie należy do Unii Europejskiej moje media społecznościowe totalnie podupadły. Nie chciałam by naliczano mi dodatkowych opłat. Zresztą sama minuta połączenia to koszt 5 zł. Zważywszy na fakt, że codziennie jestem w stanie przegadać 2h przez komórkę, podczas trzydniowego pobytu musiałabym wydać około 2 tysięcy :D Niezła kasiorka c'nie? 

Statystyki na blogu nie są zadowalające, dlatego też w najbliższym czasie będę starała się być bardziej aktywna w blogosferze. Chciałabym również nadrobić zaległości na Instagramie, gdyż te nagromadziły się już z kilku tygodni.

Kilka luźnych informacji i wytłumaczeń mam już za sobą. Teraz zastaje mnie całkowicie inna era, gdzie większość czasu poświęcę ważnemu projektowi. Konkurs o którym wspominałam, na początku kwietnia już w przyszły piątek. By w pełni skoncentrować się nad przygotowaniami został zwolniona z najbliższych sprawdzianów i kartkówek. To ogromna wygoda i komfort, gdyż nie byłam wstanie dać z siebie 100% procent w projekcie i pracach klasowych. 

Za 2 tygodnie w piątek 18-styka, mam nadzieje, że należycie się wybawię, i troszkę odetnę od dość zabieganego i w gruncie rzeczy trudnego miesiąca. 

Nie będę ukrywać, że powoli marzy mi się już majówka i kilka dni wolnego. Prawdę mówiąc nawet weekendy, które powinnam w pełni poświęcić dla siebie by przede wszystkim odpocząć są podyktowane pod całkowicie inne obowiązki. Kilka dni nauki to niewiele, prawda? By to tak szybko minęło, jak wystukałam to na mojej nowiusieńkiej klawiaturze.

Dopełniając dzisiejszą notkę, wstawiam Wam kilkanaście zdjęć z moim udziałem. Na jednym ze zdjęć jest Julka, z którą spędziłam większość wolnego czasu. Bardzo Ci kochana dziękuje za spędzona chwile poza granicami naszego kraju!  ♥  ♥  ♥

 

 

 

Tymczasem kochani zmykam ćwiczyć. Pa! Pa!

1. Jak spędziliście ubiegły tydzień?

2. Czy w najbliższym czasie również czekają na Was jakieś naukowe bądź inne zmagania? Jeśli tak, koniecznie napiszcie o tym w komentarzu.

3. Co sądzicie o moich zagranicznych fotkach?