Nowa fryzura/ Nowe ciuchy...

Hey!

W poprzedniej notce co nie co wspominałam o planowanej metamorfozie. Ferie zamierzałam rozpocząć już w nowej fryzurze. Miałam o tyle szczęścia, że udało mi się zarezerwować wizytę w dość szybkim terminie, bo jak wiadomo teraz fryzjerzy mają masę roboty. 

Do fryzjera byłam umówiona na godzinę 11, co umożliwiło mi podjęcie porannych, wstępnych decyzji co do mojej fryzury. Wiedziałam, że skrócę podniszczone, jasne końcówki i pocieniuje włosy po całości. Niestety od dłuższego już czasu zmagałam się z obciążonymi, oklapniętymi tuż u nasady włosami. Moja poprzednia fryzura, a nawet jej brak bardzo mnie irytowała, gdyż nie mogłam w żaden sposób efektownie jej ułożyć, bądź wymodelować. O ile kiedyś bardzo lubiłam chodzić w rozpuszczonych włosach, o tyle w ostatnim czasie coraz częściej byłam widywana w koczku lub kucyku. 

Gdy zasiadłam na fotel, usłyszałam dość smutną wiadomość, iż moje włosy są bardzo zniszczone i potrzebują sporego nawilżenia. Szczerze mówiąc po praniu chemicznym, które miałam 2 lata temu włosy w dalszym ciągu były osłabione. Nawet najlepsze preparaty nie dawały sobie do końca z nimi radę. Odrosty, które nie były poddane wcześniejszemu zabiegowi  prezentowały się dość dobrze, natomiast dół potrzebował natychmiastowej reanimacji. 

Po tych słowach podjęłam decyzję, że potrzebne jest radykalne ścięcie i bez chwili namysłu postanowiłam zasugerować fryzurkę widoczną poniżej. Dodatkowo skusiłam się na dłuższą, boczną grzywkę i nieco większe pocieniowanie po całości.

Włosy są dla mnie ważne, aczkolwiek jeśli jest potrzeba nie jest szkoda mi je obciąć. Co mi po długich włosach, jeśli są zniszczone i niekorzystnie się prezentują. Zawsze chciałam by były one długie i zadbane. Najwidoczniej jeszcze nie jest mi to dane. Teraz mogę podjąć się wyzwania... co będzie dalej zobaczymy za kilka miesięcy :)

Zmiany są bardzo korzystne, o ile jesteśmy z nich zadowoleni. Ja bardzo się sobie podobam w nowym wydaniu. A wy, co sądzicie o mojej metamorfozie? Liczę, że szybko się przyzwyczaicie do nowej mnie! :D

Bluzka - (KLIK)

Jak typowa kobieta nie mogłam oprzeć się pokusie i szybciutko skorzystałam z promocji. Gdy zobaczyłam, że na stronie widnieje ponad 50% promocja natychmiast zgarnęłam bluzkę do koszyka. Polecam kochani do zajrzenia na stronę, gdyż promocja ciągle trwa. 

Motyw kwiatów nie po raz pierwszy przewija się u mnie na blogu. Bardzo lubię wzorzyste ubrania o czym mogliście się niejednokrotnie przekonać. W tym wydaniu kwiaty nie są, aż tak rzucające się w oczy. W subtelny sposób podkreślają piękno dość prostej w kroju bluzeczki, uwydatniając jej wdzięk. Wielkim plusem jest materiał, który pomimo, iż jest cienki nie prześwituje nawet na paseczku - wstawce z tyłu. 

Bluzka świetnie się prezentuje do typowo eleganckich stylizacji, jak również tych młodzieżowych, w codziennym, szkolnym look'u.

 Marynarka - (KLIK)

 Zamawiając produkty na stronie nie do końca miałam koncepcje jak te zamówienie będzie ostatecznie wyglądało. Poszukując czegoś oryginalnego i niespotykanego kliknęłam w kategorię "marynarki". Gdy moim oczom ukazało się to ciekawe wdzianko, po dokładnym sprawdzeniu tabeli rozmiarów, wybrałam swoją, idealnie dopasowaną marynarkę. 

Co jak co, ale przekonałam się, że takich rzeczy nigdy za wiele, i warto zainwestować w odzież wierzchnią. 

W zestawieniu z czarną bokserką i czarnymi rurkami marynarka prezentuje się bardzo elegancko, gdyż tak na prawdę tego od niego oczekuje. 

Moja marynarka nie posiada żadnych guzików. Zastępuje je pasek, który możemy przewiązać się w pasie, podkreślając talię.

 

 

 Koszula - (KLIK)

Nie byłabym sobą, gdyby w koszyku nie wylądowała jakaś koszula. Ponownie zdecydowałam się na motyw kraty. By nie wkradło się troszkę monotonii koszula została urozmaicona o kilka wyszytych wzorów i napisów. 

Jedynym wielkim minusem jest fakt, że nie trafiłam z rozmiarem. Koszulę jestem zmuszona oddać mojej mamie. 

  

Top - (KLIK)

Kto powiedział, że w lutym nie można kompletować wiosenno-letniej garderoby? Ja pokusiłam się o zamówienie typowo letniego topu, tym bardziej, że na stronie jest na niego promocja wynosząca -$10.  

Top pięknie współgra z dżinsami, aczkolwiek w połączeniu z czarnymi rurkami, również uwydatnimy to co najlepsze.

Zdobione wykończenia i wiązanie z tyłu (widoczne na stronie) dodają charakteru z nutką elegancji. 

Czyżbyście zauważyli? Oszalałam na punkcie pastelowego różu, ahhh ile słodyczy króluje w ostatnim czasie na blogu :D

 Szminka - (KLIK)

Pędzel - (KLIK)

Uzupełniając swoje zamówienie, dorzuciłam dwa produkty, z działu akcesoria.

Zaczynając od szminki...

Jest to już mój kolejny produkt marki MAANGE. Swoją kolekcje co raz uzupełniam o jakiś wyszukany kolorek. Tym razem postawiłam na przytłumiony, pastelowy róż. O ile odcień podbił me serce, o tyle trwałość nie należy do najlepszych. Szminka niestety się klei i szybko wyciera.

O pędzelku natomiast mogę wypowiedzieć się w samych superlatywach. Mój obecny pędzelek do pudru lata świetności ma już dawno za sobą. Wypadające i łamiące się włosie zaczyna mnie powoli irytować. 

Gdy tylko nadarzyła się okazja by móc skorzystać z wyboru produktów od razu ruszyłam w poszukiwania, sporego, o długim włosiu pędzelka. 

Ten, który możecie ujrzeć na zdjęciu powyżej w 100% spełnia moje, wygórowane oczekiwania. 

Pędzelek jest wyprofilowany "przyduszony" co umożliwia nam idealne rozprowadzenie pudru nawet we wszelkie załamania bądź kąciki naszej twarzy. 

Miękkie włosie i doskonała jakość wykonania zapewnia mnie, że wybór był słuszny. Wiem, że pędzelek będzie służył mi na długo. 

Z poprzednikiem rozstaje się bez żalu, gdyż do czasu był moim ulubieńcem. 

Ps. Przepraszam, że ciuszki są troszkę pogniecione... Po powrocie z miasta szybko się uwijałam, by zrobić zdjęcia jeszcze w dogodnym świetle, a nawet odrobienie słońca, które niedługo potem i tak mi uciekło :) 

Tymczasem zmykam przejrzeć nowości na Waszych blogach! <3  Pa! Pa!

1. A Wy korzystacie z zimowych wyprzedaży/ okazji/ promocji?

2. Co sądzicie o moim wyborach? Czy któryś szczególnie podbił Wasze serca?